sobota, 8 grudnia 2012

Radość jest wszędzie

Radość... Cóż to za uczucie? Motyle w brzuchu? Uśmiech na twarzy? Siła, która zapiera nam dech w piersiach? Przecież to jest czymś spowodowane. Co sprawia nam taką przyjemność, że aż nas rozpiera energia? Bo ktoś powiedział nam komplement? Bo dostaliśmy nową pracę, wygraliśmy w totolotka, kupiliśmy nowy dom? Czy tylko to sprawi, że odurzy nas szczęście? Przecież (oprócz komplementów) nie są to zdarzenia, które często się powtarzają. Niektórym nawet nie przytrafią się nigdy. Czy jesteśmy więc pokoleniem smutasów? Czarnowidzących cieni, które snują się z gorzkim smętem na twarzy i wiecznie narzekają? Brrr!!! Nie szukajmy radości w Wielkich Rzeczach, Które Nas Spotkają, bo prawdopodobnie umrzemy ze straszliwej depresji, która nas dopadnie. Szukajmy szczęścia wokół siebie! Zawsze szukajmy. Czy potrafimy cieszyć się z tego powodu, że żyjemy? Pomimo tego że nie mamy wymarzonej pracy? Pomimo tego że nie mamy osoby, która nas kocha? Pomimo tego że mamy długi? Przecież posiadamy rzecz niesłychanie cenną - MOŻLIWOŚĆ świadomego kreowania rzeczywistości! No i jesteśmy wolni. Możemy siedzieć w swoim wysprzątanym mieszkaniu, puścić muzykę, sięgnąć po książkę, możemy cieszyć się kwiatami, które stoją na naszym stole. Radować się własnym Jestestwem.  Wiem, to wszystko są banalne rzeczy, z którymi spotykamy się na co dzień, cóż w nich nadzwyczajnego? Właśnie to, że są.  Nie utożsamiajmy radości z odniesionym sukcesem, bo przez większość życia będziemy ponurzy. Utożsamiajmy ją z każdym, KAŻDYM, mijającym dniem, każdą dziejącą się chwilą. No i nie chodzi mi tu o to, żebyśmy przez życie szli z otępiałym wyrazem twarzy i śmiali się, jak głupi do sera, ale o to, żebyśmy radość znajdowali w prozaicznych sytuacjach. Człowiek pogodny łatwiej znosi niepowodzenia, co zwiększa mu możliwość dojścia do Celu, bo nawet, jeżeli na tej drodze upadnie kilkanaście razy, to wstanie i pójdzie dalej.  
Dołączam zdjęcia z samolotu. Widok niesamowity, siedziałam i cykałam fotki, jak szalona... To jest niesamowite, tak lecieć nad chmurami...
 
 


 

4 komentarze:

  1. Zdjęcia super. Na tym pierwszym to białe w dole, to jest śnieg? A na trzecim, to coś między chmurami, wygląda jak ocean w dole, ale to prześwit między chmurami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to jest ze jak czytam takie rzeczy to sie wstydzę,ze...u mnie nia ma tak..Czyli trafiony zatopiony? Uuuhhh...
    Co do zdjęć, gdy lecialam do Kanady,widac bylo lodowce..niesamowite to jest...Uklon w strone poprzednich pokolen, ze droga prob i błędow, i utraty zycia stworzyli samolot, i zostawili nam w spadku bysmy mogli np.takie rzeczy ogladac bezpiecznie EllaBella

    OdpowiedzUsuń
  3. EllaBella! Trafiony zatopiony jest wtedy, gdy człowiek umrze!

    OdpowiedzUsuń