piątek, 21 grudnia 2012

Fuck, czyli życzenia świąteczne

Nie będę dziś dużo pisać... Wszyscy się spieszymy, robimy prezenty, z obłędem w oczach gnamy od sklepu do sklepu... Tu nas potrącą, gdzie indziej zbluzgają, a na poczcie pokażą fucka (autentycznie! W zeszłym roku pewna staruszka w ten sposób złożyła "życzenia" pani w okienku. I uwierzcie mi, że ta staruszka WIEDZIAŁA, jakie jest znaczenie wystawionego środkowego palca). Mnie na przykład ochrzanił w pracy facet, tylko dlatego że mu się system komputerowy nie podoba. Tłumaczę mu grzecznie, że ja nic nie mogę na to poradzić, to jeszcze bardziej zaczął na mnie krzyczeć. Ehhh, miałam ochotę sama wygarnąć mu, co o nim myślę i co sądzę na temat jego inteligencji emocjonalnej... Ale przecież jestem w pracy. Grrr! Dlaczego niektórzy ludzie muszą się na kimś wyżywać? Frustraci jacyś? Niedopieszczeni egocentrycy? A może przerażeni potrzebą uruchomienia komórek mózgowych hedoniści? Bądźmy dla siebie milsi. Chociażby przed świętami. A jeżeli jesteśmy głodni, źli, że wykupili nam tę KONKRETNĄ książkę, którą chcieliśmy kupić komuś pod choinkę lub mamy złe dni, to przynajmniej nikogo nie obrażajmy. Nie pokazujmy fucków, nie wyzywajmy od idiotów, tylko załatwmy co mamy załatwić i idźmy w cholerę. Nam zły humor w końcu przejdzie, a pani na poczcie nie będzie przez cały dzień z żalem myślała o starszych paniach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz