czwartek, 13 czerwca 2013

Ruch to zdrowie

Wysiłek fizyczny to nie tylko zadyszka, zakwasy i grrr, ale mi się nie chce... Wysiłek to również endorfiny, zdrowie, kondycja i możliwość zapanowania nad negatywnymi emocjami. Takie wybieganie, wyskakanie, wypływanie, czy wyboksowanie treningowego worka jest równie pomocne (a może i bardziej skuteczne), jak dziki wrzask, łzy, tupanie, grożenie, że się "tego padalca zabije". Jak się tak porządnie napocimy, stracimy dech ze zmęczenia, padniemy na pysk, to frustracja, zawód, złość wypełzną z nas jak przez szeroko otwartą bramę :) Ruch ma moc terapeutyczną, której nie zastąpią żadne tam alkohole, słodycze, narkotyki, itp. kłamliwe substytuty przyjacielskiego pocieszyciela. Dzięki wysiłkowi możemy ogarnąć tragiczną sytuację, możemy się z nią jakoś pogodzić,  oswoić się z nią, przejść łatwiej przez bagno, w które wpadliśmy, albo w które ktoś rozmyślnie nas wrzucił.  Przytoczę cytat z opowiadania St. Kinga Piernikowa dziewczyna. Główna bohaterka straciła kilkumiesięczną córeczkę i jej małżeństwo się rozpada. Przy zdrowych zmysłach trzyma ją tylko... codzienne dłuuugie bieganie: "I tak Emily Owensby pobiegła do końca podjazdu, a potem w dół, do sklepiku Kozy'ego i bieżnią przy szkole Cleveland South. Dobiegła do hotelu Morris. Zrzuciła z siebie małżeństwo, tak jak kobieta zrzuca z nóg sandały, gdy postanawia sobie odpuścić i pobiec szybciej. (...) W miarę jak zmuszała się do coraz większego wysiłku  badając owe osławione granice wytrwałości  sny zniknęły albo przestała je zapamiętywać. Budziła się nie tyle odświeżona, ile wewnętrznie odblokowana. (...) Budząc się któregoś ranka, zdała sobie sprawę, że śmierć Amy zaczyna stawać się czymś, co się wydarzyło, a nie czymś, co się dzieje." Dlatego, jeśli mamy jakiś problem, albo jesteśmy źli, albo mamy ochotę kogoś zamordować, albo po prostu odechciewa nam się żyć na tym "gównianym padole", to trzeba ruszyć tyłek i zmęczyć swoje ciało, aż mięśnie będą krzyczeć, a znużony sportem umysł, będzie miał możliwość psychicznego odprężenia. Aha  tylko żeby nie przyszło Wam do głowy połączyć sport z próbą popełnienia morderstwa i gonić z nożem w ręku człowieka, który nas wnerwił. To już nie ten kaliber, to niehumanitarny sposób wyrzucenia agresji :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz