sobota, 9 marca 2013

Tapicerka zawsze będzie w cenie!

Nie wiem, jak mam nazwać świństwo, oszustwo, którym ktoś ubabrał mi dobry humor. Po prostu czuję się tak, jakby ktoś utytłał mnie w beczce obrzydliwej, cuchnącej mazi, smoły, czy innego... gówna. Nie rozumiem ludzi, którzy mówią mi, czego ode mnie oczekują, nawiązują tak zwaną współpracę, wysyłają tysiące maili, szczegółów, dopracowań, chwalą, proszą o dalsze wzory, a  następnie cichcem się wycofują, jak rak, bez poczucia godności...  Taki brak cywilnej odwagi. Nie wiem, do czego porównać tę sytuację... Może spróbuję wytłumaczyć to w ten sposób - wyobraźcie sobie, że oferujecie komuś swoje usługi - na przykład tapicerskie. Macie projekt obicia do pewnej marki samochodów, przedstawiacie go właściwej osobie, prezentujecie kolor, fakturę i wzór materiału. Wasza sugestia spotyka się z duuuużym uznaniem i dostajecie propozycję współpracy. Fajowo, co? Macie w głowie tysiące dodatkowych pomysłów, po prostu kipicie kreatywnością. Uzbrajacie się w cierpliwość i czekacie, aż fabryka wypuści wypieszczone samochodziki. I co? I zjeżdżają te dopieszczone samochodziki, znajdują właścicieli i włączają się do ulicznego ruchu, Ale hola, hola, autka nie mają waszych obić, śmieszne, bo nie mają ich w ogóle! Ktoś na górze zrezygnował z nich, bo być może uznał, że wystrzępiona gąbka będzie designerskim szałem... Jego linia, jego sprzedaż, jego prawo. To prawda, ale nie uważacie, że powinien wam o tym powiedzieć? Napisać mail, których wysyłał wcześniej tak dużo i zrezygnować? Po ludzku, uczciwie, czysto i jasno?  A więc nie to mnie przybiło, że fury jeżdżą bez obić, walić obicia!, tylko to, że producent tej nowej, wypasionej, czwórkołówki miał w nosie podstawowe zasady obowiązujące pomiędzy cywilizowanymi ludźmi. OK, być może obicia nie były artystycznym cudem, powalającą na kolana plątaniną kolorów i kształtów, ale też i linia produkcyjna nie należało do Ferrari. No i skoro oryginalne pokrowce wzbudziły zainteresowanie kierownika produkcyjnego, to o czym mówimy? I widzę teraz tę serię samochodów, ładnych, przyjemnych, wygodnych, ale... bez tapicerki. Zwykłe ordynarne fotele, bez śladu  estetyki tak miłej dla oka. Sama użytkowość. W porównaniu z perfekcyjnym wykończeniem auta, wygląda to... gówniano.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz