piątek, 29 marca 2013

Ból i Wnioski

Ufajmy sobie i Bogu. Nie jest to łatwe, ale musimy się tego nauczyć, bo inaczej całe życie będziemy zagubieni i zalęknieni. Bóg nas nie opuści, bo nas kocha i o nas dba, my również względem siebie powinniśmy tacy być. I nie wyrzucajmy Bogu, jeżeli ześle na nas jakieś nieszczęście, bo nie urodziliśmy się po to, żeby rozpierać się na płatkach róż i popijać ambrozję, ale po to, żebyśmy mogli się rozwijać, doskonalić. To tak jak z chlebem, który trzeba upiec, żeby był smaczny i pożywny i tak jak z diamentem, który trzeba oszlifować, by uwypuklić jego piękno. Każde doświadczenie jest nam dane z konkretnych powodów. Niektórym po to, by uzdrowić ich relacje z rodziną, niektórym po to, by ujrzeli własne wady, a niektórym po to, by mogli wybaczyć innym lub sobie. Paradoksalnie doświadczenia życiowe mają nas wzmacniać, byśmy mogli poczuć swoją siłę. Oczywiście, to nie jest tak, że uderzy w nas grom z jasnego nieba i oprócz bólu spłynie na nas informacja dotycząca tego, co Pan Bóg chce nam powiedzieć. Czy chodzi Mu o to, żebyśmy przestali ranić swoim zachowaniem innych, czy raczej o to, żebyśmy ranić się nie dawali? Tak łatwo nie jest, to my sami musimy z naszego cierpienia wyciągnąć wnioski. Każdy ma inny Ból i inne Wnioski. A wyciągnąć możemy je tylko poprzez pytania zadawane sobie. Pytać, wciąż pytać samego siebie: co czuję, dlaczego tak się stało, co mi to da? Taki wewnętrzny dialog jest niezbędny do tego, abyśmy właściwie odczytali znaki. Nie wstydźmy się pytań, nie musimy tego robić przecież publicznie, więc nikt nas nie wyśmieje, nie oceni, nie oczerni. I nie wahajmy się prosić Boga o pomoc w uzyskiwaniu odpowiedzi – pomoże na pewno, tylko musimy się nastawić na intuicyjny odbiór, a nie na list wysłany z nieba. I zawsze pamiętajmy, że nieszczęścia nie spotykają nas dlatego że Bóg chce nas ukarać, tylko dlatego żeby potrząsnąć nami i wskazać właściwą drogę, bo Bóg nas kocha.  Po prostu :)
To my jesteśmy ślepi i potrzebujemy upadku, żebyśmy mogli wstać i pójść w dobrym kierunku  :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz