Elo,
moi kochani wierni, Czytelnicy!
U
mnie zdecydowanie lepiej - muszę się nauczyć! racjonalnie
stopniować swoje czynności, to nie będzie dramatycznego padania na
nos ;) Słuchajmy swojego ciała, bo ono ma nam wiele do
powiedzenia. Jeżeli mamy gulę w gardle i na widok laptopa chce nam
się krzyczeć, to czas przystopować i zapomnieć o jakichkolwiek
obowiązkach. No, ja na szczęście do takiego stanu się nie
doprowadziłam, jakieś pościsko wczoraj wyklikałam, kilka
dodatkowych rzeczy też ogarnęłam, ale
wieczorem zostawiłam pozostałe sprawy na tak zwane
później i nic więcej poza odpoczynkiem mnie nie
obchodziło. Pan Bóg tak to sprytnie wymyślił, że dał nam bardzo
mądry organizm. A organizm ten jest bardzo gadatliwy i
przesyła nam mnóstwo informacji. Albo zasadzi na nas
pułapkę żywieniowych zachcianek np. nie będziemy mogli przejść
obojętnie obok... awokado, albo ślinka będzie nam ciekła na
widok zwykłych ryb. W ten sposób mamy sygnał, że
brakuje nam jakiś ważnych witamin, kwasów, czy mikroelementów.
Zjedzmy to awokado, popchnijmy rybami i dopóki nasze marzenia będą
kręciły się wokół nich, to umieśćmy je w swoim
codziennym jadłospisie. Później nam przejdzie :) Albo z innej
strony - jeżeli na przykład budzimy się któregoś dnia i czujemy
strach, paniczny strach, przed wyjściem (nie mylmy go z lenistwem, czy lękiem przed szefem!) - zostańmy w domu. Weźmy
dzień na żądanie, przełóżmy spotkanie z koleżankami (albo
zaprośmy je do siebie) i darujmy sobie łażenie po sklepach.
Nieważne, jak głupio będziemy się czuć - posłuchajmy
intuicji, możemy uniknąć nieszczęścia. Jeżeli na przykład
szukamy nowej pracy i znajdujemy coś fajnego (bo i socjal ok, i pieniążek sprawny), ale gdzieś w środku nas tkwi głęboka niechęć
- szukajmy dalej. Owszem, możecie uznać, że wsłuchiwanie się w swój organizm to superwymówka dla np. skoku
w bok (przecież ciało chciało), spuszczenia komuś manta
(bo ręce swędziały), nawpychania w siebie świństw (w brzuszku
rozkosznie burczało), ale to tylko nasze nędzne wytłumaczenia dla swoich słabości. Takie sytuacje nie mają nic wspólnego z pierwotnymi mądrościami organizmu, tylko
z przemożnymi chęciami. A to różnica. Duża różnica. Także uczmy się słuchać swojego ciała, intuicji i... sumienia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz