piątek, 15 marca 2013

Szacunek, który nosi koronę na głowie

Szacunek dla Samego Siebie nie jest rzeczą nabytą, nie dostajemy jej w genetycznym pakiecie, nie jest wpajany w dzieciństwie, ani nie jest dobrem, które można kupić, wycyganić, ukraść. Mało tego - Szacunek dla Samego Siebie nie jest niezbędny do życia,  nie jest medialnie reklamowany, w pracy nie jest wymagany i chleba się za niego nie kupi. Więc co to takiego jest ten Szacunek? Jakiś wybryk znudzonego psychiatry, napalonego coacha, czy dowcipny aneks do Praw Człowieka? Nie, to po prostu taki niepozorny gość,  który zwinnie przemyka pomiędzy asertywnością a wiarą w siebie. Owszem, bez Szacunku dla Samego Siebie można żyć - tlenu nam nie zabraknie, funkcje życiowe nie ustaną, zmysły nie stracą swoich właściwości. Nadal będziemy mieć rodzinę, znajomych, marzenia i potrzeby. Nadal będziemy lubić srebrne błyskotki, czekoladę i kawę o poranku (czy jakieś tam inne nasze "lubienia"). Będziemy się kłócić, śmiać i kochać. Czyli - będziemy sobą. Tak jakby sobą. Bo gdzieś w nas będzie tkwiła niewidzialna zadra, która zniekształci naszą Wolną Wolę i zniewoli psychikę. Nie będziemy walczyć o swoje - więc raczej nie osiągniemy własnych celów. Nie będziemy bronić się przed niewłaściwym traktowaniem - więc orłami godności nie zostaniemy. Jeśli ktoś każe nam się przesunąć, zrobimy to i przeprosimy za niedogodności. Jeśli ktoś nas zwymyśla, skulimy ramiona i pochlipiemy w kąciku. Jeżeli ktoś nas uderzy, zamaskujemy ranę i wiernie będziemy trwać na posterunku ofiary. A to nie o to chodzi. Jeśli będziemy się szanowali, takie rzeczy nie będą miały miejsca. We właściwym momencie tupniemy nogą, jasno określimy swoje stanowisko i zakreślimy nieprzekraczalne granice. Urwiemy łeb hydrze. I nie będziemy trwożliwym Cieniem tulącym się do swojego cienia, tylko Człowiek z Podniesioną Głową. I takie jest nasze prawo. I nasz obowiązek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz