czwartek, 31 stycznia 2013

Dyrygent partytury "Dzień"

Moja ulubiona pora dnia to ranek. A w zasadzie ta magiczna chwila, która otwiera cały dzień. Kiedy siadam w fotelu, z kubkiem parującej kawy, włączam dobrą muzykę i budzę się... Do życia, do problemów, do wyzwań. Kiedy zbieram siły na marsz i chwytam pomysły na jego trasę. Nie istnieją jeszcze zmarnowane możliwości, nietrafione decyzje, złamane złudzenia. Nie narodził się jeszcze stracony czas, ale dopiero kształtuje zarys swoich oczekiwań. Kiedy świt wbiega do pokoju i siłą wygania senność ciemnej nocy, moje Dzisiaj szykuje się do pracy. Wytrząsa z szafy wszystkie szanse na przeżycie naprawdę Dobrego Dnia, zakłada wygodne buty i ciągnie mnie ze sobą na spotkanie zdarzeń. Biegnę za nim opornie lub z nadzieją. Tak, poranek jest taką czystą kartką, a my możemy napisać na niej stek bzdur lub fantastyczny scenariusz. Od nas zależy, jaki będzie End.  Od nas zależy, czy wieczorem położymy się do łóżka pełni satysfakcji czy  goryczy. To my robimy ruch, to my rozdajemy karty, to my trzymamy swój los we własnych rękach. Nie bójmy się nowych wyzwań, nie lękajmy się otwierać naszych dni na oścież. Kiedy mamy żyć, jak nie teraz? Kiedy mamy oddychać pełną piersią, jak nie teraz? Poranki są różne, tak jak różne są dni. Mogą być przemęczone, powtarzalne, nudne i spłowiałe. Mogą być codzienne, zwyczajne i znane. Mogą być też pełne ekspresji, determinacji i wiary w siebie. Mogą być WSZYSTKIM. A my stoimy nad nimi z batutą lub batem.

 

2 komentarze:

  1. Ten post jest po prostu super! Powinno się go codziennie rano czytać przed wyjściem z domu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza sie...tylko czy rzeczywiscie bedziesz..?

    OdpowiedzUsuń