środa, 2 stycznia 2013

Działaniem w Cel

Nie wiem, jak Wy, ale ja powoli zaczynam realizować swoje noworoczne Cele :) Wiem, nic trudnego, skoro to pierwszy dzień, ale cóż... Zacząć też trzeba. Prawda jest też taka, że gdyby nie pewien pan (a konkretnie St. King) zrobiłabym znacznie więcej, tylko trochę mnie akcja wciągnęła. Malutkie zagubienie pomiędzy rzeczywistością a fikcją literacką ;) No, ale wróciłam do reala  2013 i jestem gotowa do pracy  - chociaż wzrok wciąż ucieka w kierunku odłożonej książki :)  Słuchajcie, jeżeli chodzi o robienie planów na przyszłość... Nie jest ważne to, że je robicie. Najważniejsze jest - JAK je robicie! Nie wystarczy napisać/powiedzieć/pomyśleć/obiecać sobie: od nowego roku przechodzę na dietę. Nie, nie, nie... to jest tylko takie oszustwo dla naszego umysłu. Takie odstąpienie od wyrzutów sumienia... Takie niby-działanie. Tu niezbędne są konkrety: KIEDY przejdę na dietę, JAKA to ma być dieta, CO oprócz niej powinienem robić, ILE kilogramów chcę zrzucić...  Realność musi być silniejsza niż myślenie życzeniowe. Taktyka, organizacja, cel. I nagroda. Nie po piętnastu zgubionych kilogramach, ale tydzień po zaczętej diecie. I żadne ciasteczka, czekoladki, czy paluszki, ale balsam do ciała, czy coś tam innego :) Przepraszam, że znów o nadwadze, ale to jakoś dla mnie wyjątkowo plastyczny temat, może dlatego, że tyle wokół o tym się mówi. Wy oczywiście swoją strategię musicie opracować sami :) I DOSTOSOWAĆ ją doswoich możliwości! Do stanu zdrowia, do warunków w pracy, do... kubków smakowych (tak, tak - co komu da dieta złożona z potraw, których się nie lubi - no chyba że zakładamy, że w ten sposób mniej zjemy, ale to lepiej przejść na trzydniową głodówkę, to przynajmniej organizm się oczyści.) Co jeszcze warto wziąć pod uwagę? Może efekt końcowy? Jak to zmieni moje życie? Jakie będą konskekwencje? Jak będę wyglądać, w co ubierać... Tu chodzi o uruchomienie całościowego mechanizmu, a nie tylko jego części. Żeby osiągnąć sukces, musimy w niego uwierzyć. A żeby uwierzyć, trzeba uruchomić wszystkie możliwości naszego mózgu. Czyli - intelekt (plan), wyobraźnię (wizualizacje), emocje (WIARA, że się uda), no i działanie. A wtedy się uda ;) Ja w to wierzę :) W końcu nie zmierzam donikąd, ale do konkretnego Celu :)
No i zakończę cytatem, który powinnam wcześniej wrzucić do życzeń, ale dołączę dziś - "Długich dni i przyjemnych nocy". To z sagi o Mrocznej Wieży. Tu Pan King również uchyla pisarskiego kapelusza ;)

2 komentarze: