środa, 9 stycznia 2013

Pas kontra full :)

Mój Baffi wreszcie zaczyna reagować na swoje imię :) Nie to, że przybiega  na kolanka, co to to nie, chyba mu godność nie pozwala ;) ale zawsze spojrzy się i gada do mnie po kociemu :) I nie żadne tam swojskie miau-miau, ale jest to ciąg pomrukiwań i śmiesznych dźwięków o wyraźnie zróżnicowanej intonacji :) Piszę o tym, bo dosyć długo wcale nie reagował, więc zastanawiałam się, czy wreszcie to nastąpi. Nie poddawałam się jednak i trochę zmieniłam strategię (a jednak!) i teraz, kiedy ta moja rosnąca puma rozrabia, krzyczę tylko że: nie wolno, a nie tak jak kiedyś - Bafii, nie! Czyli konkluzja jest taka, jeżeli coś nie wychodzi, trzeba zmienić sposób działania :) I robić to do tej pory, dopóki wreszcie przyniesie efekty :) I w każdej sytuacji, bez względu na kaliber ;) A więc nie stosujmy WIELKICH chwytów na WIELKIE problemy, ale stosujmy je w ogóle. Bez względu na rozmiar przeszkody. To pomoże nam ćwiczyć umysł, aby był w ciągłej mobilizacji, żeby analizował sytuację i dostosowywał do niej wszelkie swoje możliwości. Wiem, być może banalne jest doszukiwanie się w błahostkach powyższej współzależności, ale - ćwiczenie czyni mistrza ;) Po pewnym czasie nasz mózg będzie automatycznie przestawiał się z funkcji: pas na full :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz