sobota, 20 lipca 2013

Nudą w Działanie :)

Dzisiaj króciutko i ze zdziwieniem... Przeczytałam niedawno w książce T. Rubina Współczucie i nienawiść do siebie, że nuda jest formą nienawiści do samego siebie. Pewnie coś w tym jest, bo skoro jesteśmy rozmamłani w czasie i ciągniemy się bezproduktywnie pomiędzy godzinami, wleczemy swój intelekt po podłodze jak zepsutą lalkę, no to raczej nie inwestujemy w swój rozwój. Nawet nie możemy podpiąć tego pod superaśny odpoczynek, bo nuda raczej męczy niż relaksuje. Warto o tym pamiętać i za każdym razem, kiedy chce nam się ziewać z nudów, przypomnijmy sobie, że mamy kochać siebie, a nie biczować. I mamy wykazywać przyjacielskie odruchy, a nie skłonności ku autoagresji.  Postarajmy się wtedy ocucić trochę swoje niszczycielskie popędy, potrząsnąć nimi groźnie i pójść na przykład na spacer, albo wziąć prysznic, albo poczytać, cokolwiek, byle tylko rozerwać pajęczynę ogłupienia i nie marnować naszego życia na NUDĘ! Co wtedy powiemy przed śmiercią? Przenudziłem się całe życie? A czyja to wina?
Kończę, muszę dać kotom kolację, bo Kajtek grzebie w szafce i zrzuca z półki pudełeczka z mokrym kocim mniam-mniam ;) Biedne "zagłodzone" kociszcze...
 
A tutaj zdjęcia mojego szesnastoletniego seniora :) Ułożył się na pudełku z kocimi chrupkami, żeby broń Boże nikt ich nie ukradł ;) No i wzdycha rozpaczliwie albo miauczy przerażająco zagłodzonym  sopranikiem...
 
 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz