sobota, 13 lipca 2013

Drzwi Dzieciństwa

Wiedza to podstawa. I nie mam tu na myśli wiedzy encyklopedycznej, akademickiej, podwórkowej i jakiej tam tylko chcecie. Mam na myśli dział indywidualnej informacji o samym sobie. I też nie chodzi mi o trójwymiarowy anatomiczny rozkład na czynniki pierwsze, ale o dotarcie do... dzieciństwa. Nasze problemy zazwyczaj są efektem naszych wspomnień. To, jak postrzegamy siebie, to jak kroczymy przez życie, to jak układają się nasze stosunki personalne, to jakie mamy związki osobiste, cały ten kocioł buzuje się na ogniu podsycanym przez przeżycia. I teraz, jeżeli dotrzemy do tych czarnych wspomnień, znajdziemy wytłumaczenie naszych słabości. Poznamy mechanizm ich powstawania i będziemy wiedzieli dlaczego na przykład nie lubimy ludzi, albo dlaczego boimy się przestrzeni, albo dlaczego mamy irracjonalne poczucie winy... Dlatego dobrze dobijać się do drzwi dzieciństwa. Pukać, szarpać za klamkę i wyciągać demony przeszłości. To nie jest łatwe przyjemne i wesołe, tylko rozrywa łzy pod powiekami na kaskadę cierpienia, ale jest to konieczne, bo jeżeli będziemy znali przyczynę, to dostrzeżemy inny wymiar skutku. Może nasze wady, za które wyzywaliśmy się od idiotów, leni i pasożytów, mają wytłumaczenie? I może Lenistwo nie jest śmierdzącym leniem, ale Lękiem przed zmianą? To tylko przykład, pierwszy z brzegu, każdy z nas ma cały ich wór, dlatego trzeba go otworzyć i w nim... grzebać ;)
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz