czwartek, 11 kwietnia 2013

Rachunek prawdopodobieństwa i śpiewanie do kotleta ;)

Pukanie do wielu drzwi musi skończyć się tym, że wreszcie ktoś nam otworzy. Owszem, otwierający może dać nam w głowę i wciągnąć do środka, ale nie myślmy negatywnie – może zamiast zrobić nam krzywdę,  da nam filiżankę gorącej herbaty. A może i dobre ciasteczko dorzuci ;) Oczywiście to tylko metafora :) A o co chodzi z tym pukaniem do drzwi? O docieranie do Celu, jeżeli na przykład marzymy o tym, żeby zostać piosenkarzem, to musimy się promować. Musimy walczyć o to, żeby nas dostrzeżono, usłyszano, zapamiętano... Musimy chodzić na różne castingi, wysyłać w odpowiednie miejsca płyty z próbką swojej twórczości i drążyć, drążyć, drążyć temat, dopóki ktoś nas nie wychwyci z tłumu codziennych gości.  Owszem, może zdarzyć się i tak, że  usłyszy nas przypadkowo znany krytyk muzyczny – na przykład, kiedy będziemy śpiewali do kotleta, albo na ulicy (jak Edith Piaf). Ale... nawet, żeby tak się stało, to musimy być w miejscu, w którym ten krytyk będzie mógł nas zauważyć. Łowca Talentów nie przyjdzie do naszego domu, nie uchyli kapelusza i nie zapyta się z błyskiem oku: Marzysz o estradzie? To zakładaj buty i chodź za mną! Nie. Tak się nie stanie, no, chyba że nasz dobroczyńca dowie się o nas od osób trzecich, ale tu wracamy do punktu wyjścia, bo i osoby trzecie muszą wiedzieć o naszych wokalnych umiejętnościach. Chodzi mi o to, że jeżeli chcemy coś osiągnąć i drepczemy, drepczemy, drepczemy, to w końcu się dodrepczemy :) nie ma innej opcji. To podobnie jak z rachunkiem prawdopodobieństwa – gdzieś tam ten właściwy wynik jest zapisany, trzeba tylko go wyliczyć :) Różnica pomiędzy nimi jest tylko taka, że w naszym przypadku zamiast obliczać, musimy dreptać :) Byle nie w miejscu, bo daleko nie zajdziemy. Nie wiem, jakie są Wasze docelowe szlaki, mam nadzieję, że je obraliście i podążacie we właściwym kierunku. Pewnie niektórzy z Was widzą już kres swoich zmagań, a inni są w połowie lub dopiero wyruszają... Nieważne, na którym etapie drogi jesteście, ważne, żebyście szli wytrwale. I wierzę,  że dojdziecie, gdzie dojść chcecie, a może raczej –wierzę, że dojdziemy, gdzie dojść chcemy :) Miłego dnia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz