sobota, 20 kwietnia 2013

Czterdzieści stopni ciepła i deszcz ze śniegiem ;)

Kilka dni temu: 
 No kiedy ten śnieg przestanie padać! No już dajcie spokój, pada i pada, szlag człowieka trafia, kiedy codziennie musi zakładać kozaki...
Kilka dni później:
 Znowu deszcz, o rety, nie mogłoby dla odmiany poświecić słoneczko? Tak nie lubię parasoli, a poza tym włosy mi się puszą.
Kilka tygodni później (wybiegam w przyszłość, ale z doświadczenia wiem, że tak będzie) 
 Co za upał, no przecież to się w głowie nie mieści, mógłby jakiś deszczyk spaść, trochę oczyścić powietrze...
Kilka miesięcy później: 
 No i już, po lecie, a takie krótkie było, szkoda, że już minęło i teraz znowu zima przed nami i ten śnieg, mróz i chlapa, znowu trzeba będzie samochód odśnieżać...
Zwróciliście uwagę na to, że wciąż narzekamy? Ciągle nam coś się nie podoba, ciągle coś się dzieje nie po naszej myśli, ciągle jest coś nie tak! Narzekamy i narzekamy, zrobiliśmy sobie z tego narzekania społeczny sport kto więcej wypluje narzekań, ten lepszy i bardziej elokwentny. Nie mówię, że ja nigdy nie narzekam na pogodę, faktycznie  jeżeli śnieg pada do kwietnia,  albo jak cały lipiec jest deszczowy, czy czterdziestostopniowe upały roztapiają mózg, to można się zniecierpliwić, ale tak na co dzień?! A weźcie pod uwagę fakt, że napisałam TYLKO o warunkach atmosferycznych. Do pakietu należy włączyć zdrowie, politykę, młodzież,  sztukę  no w zasadzie wszystko, zależy od desperacji i inwencji twórczej. A tak naprawdę po co narzekamy? Co nam to daje? Czy w czymś nam to ulży? Dlaczego tak trudno przyznać nam się do tego, że coś jest dobre, że jest OK. Wstyd powiedzieć, że w domu wszystko się układa, że pracę lepszą się znalazło, że dzieci studia pokończyły... Owszem, czasem coś bąkniemy, ale na wszelki wypadek dodamy magiczne "ale": No tak, udało nam się, to prawda, ale...  Strach powiedzieć, że jest się szczęśliwym, bo wyrzucą nas poza kastę narzekających. Nie wiem, skąd się bierze ten społeczny ostracyzm, ze strachu, że się zapeszy? Że ludzie nas wyklną? Że będą zazdrościć? To będą, jeżeli ktoś ma nieudane nieciekawe życie, to węszy po innych domach i cudzych życiach... Czy będziemy narzekać, czy jawnie okazywać radość i tak ten, co lubi zazdrościć, zazdrościć będzie. A takie narzekanie jest bardzo szkodliwe, bo utwierdza nawyk niezadowolenia i koło się zamyka nie potrafimy cieszyć się pięknym dniem, bo... słońce zbyt mocno świeci.
Miłego weekendu Wam życzę :) I takiej pogody, jakiej chcecie :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz