poniedziałek, 4 lutego 2013

Strachy na Lachy

Lęk przed sukcesem, przed porażką, przed opinią innych, przed samym sobą, przed zmianami, przed działaniem... Cała gama lęków. Bogata i zróżnicowana. Jesteśmy jednym wielkim strzępem obawy, takim kosmatym, postrzępionym okruszkiem, który boi się życia. Skąd w nas tyle lęków? Dlaczego nie ufamy sobie na tyle, żeby zdecydowanym ruchem wyrzucić obawy za okno? Wyrzucić, a nie schować do najgłębszej szafy podświadomości, bo w końcu stamtąd wyjdą, jak ten dziecięcy potwór. Pamiętacie Prosiaczka z Kubusia Puchatka? On też się wszystkiego bał i wyobrażał sobie same najgorsze rzeczy. Bał się irracjonalnych potworów, spadających szyszeczek, nagłych i niewytłumaczalnych szelestów... Ten lęk tak go paraliżował, że Prosiaczek nie był w stanie odnaleźć tej części siebie, która jest jego potencjałem. Munch namalował Krzyk i sam od niego oszalał. Od strachów człowiek też może dostać kręćka. Bo jeżeli człowiek tak się wszystkiego boi, to nie daje rady żyć. Nakręca się spirala strachu i dotkliwie nas rani swoim metalowym uściskiem. Najgorszy horror nie odda tego przerażenia, które niekiedy w sobie pielęgnujemy, które dopieszczamy swoją wyobraźnią i potęgujemy zapewnieniami, że tak strasznie się BOIMY!!!! W książkach, filmach, opowieściach przy ognisku lub na zielonej szkole - tam wszędzie królują potwory, duchy, upiory, mumie, ale nie realne zagrożenia, które w rzeczywistości napotykamy każdego dnia. A tak naprawdę wystarczy te nasze lęki oswoić. Przyjrzeć się im przez lupę, przeanalizować i porozkładać na czynniki pierwsze, na najmniejsze kłaczki straszków. I jak już je tak pooglądamy, poznamy ich strukturę, to będziemy wiedzieć, jak działać, by ten lęk wyeliminować. By kroczek po kroczku podejść do niego i za rączkę wyprowadzić z naszego życia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz