poniedziałek, 25 lutego 2013

Skromniutki pościk...

Dzisiaj ciężki dzień. Już pomijam fakt, że w ogóle nie ma słońca - jakoś się tego roku obraziło - to jeszcze człowiek zmęczony, a to dopiero poniedziałek. Ale, za to zdobyłam kolejny szczebelek na mojej drodze do Celu i prę do przodu dalej. To, muszę przyznać, jest na  plus i pocieszam się tym skromnym światełkiem, bo wiem, że któregoś dnia rozbłyśnie z taką mocą, jakiej oczekuję. To w zasadzie na tyle, nie mam dziś serca do pisania. Chce mi się spać i w ogóle zniknąć pod kocem, a do tego jeszcze trochę mi brakuje :(  Znikam i do jutra :) Jako rekompensatę podsyłam zdjęcia Baffiego, który aktywnie próbował pomóc przy montowaniu wanny ;) Pooglądajcie sobie, bo "trochę" tego nawrzucałam :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz