Załóżmy,
że mamy taką sytuację: koleżanka (nazwijmy ją
Patrycja) zrobiła przykrość drugiej koleżance z pracy
(nazwijmy ją Magda). Magda jest zdezorientowana, bo nie wie,
dlaczego Patrycja tak na nią burknęła. Rodzi
się niemiła sytuacja, która – co gorsza – nie
zostaje wytłumaczona. Czyli mamy klasyczny foch z jednej strony, żal
i niezrozumienie – z drugiej. Po pewnym czasie zły
humorek Patrycji mija, ale u Magdy pojawiła się emocjonalna ryska i
od tej pory podchodzi do Patrycji na tak zwanych ugiętych łapach.
Ostrożnie i z dystansem. Mija kilka dni, może jakiś urlop
wyskoczył po drodze, urodziny lub... tłusty czwartek ;) i atmosfera
się poprawia. Znowu są ploteczki, kawusia, śmichy-chichy,
itp. Do czasu, kiedy Patrycja znów strzeli focha. Uuuu...
Magda, jeżeli jest asertywna, powie Patrycji, co sądzi o
jej niestabilnym życiu emocjonalnym i poradzi, żeby do
licha ciężkiego wyluzowała. I teraz scenariuszy jest
kilka, albo Patrycja się obrazi, albo zdziwi i powie, że
nie chciała Magdy zranić, albo zwyczajnie przeprosi, a
na przyszłość będzie próbowała kontrolować
swój wybuchowy charakter. I jeżeli Magda nie będzie pamiętliwą
królewną, to sytuacja wróci do normy, a zawodowe życie koleżanek
nie będzie zagrożone. ;) Natomiast – jeżeli
Magda zaciśnie zęby i w myślach pośle łacińską
wiązankę w kierunku Patrycji, sytuacja wcale nie będzie dobra.
Problem będzie się nawarstwiał, aż któregoś dnia
ta cichutka bomba eksploduje, w najmniej spodziewanej chwili –
na przykład Patrycja spóźni się do pracy kilka minut i
roześmiana, będzie opowiadała, że spotkała fajnego kolesia, no i
trochę się zagadała, ale że w ramach przeprosin przyniosła
Magdzie jej ulubione ciasteczka. A tego to już nasza pokorna
Madzia nie zdzierży i nawyzywa Patrycję od głupich i
nadętych niuń oraz zaproponuje jej, żeby w d..ę wsadziła sobie
te p........e ciasteczka! Z perspektywy widza – cudowna komedia z
elementami pikantnymi. Z perspektywy koleżanek –
tragedia. A prawda jest taka, że gdyby pierwsze nieporozumienie
zostało wyjaśnione, to do p.........ch ciasteczek by nie doszło ;)
Jaki z tego morał? Dopytywać się i walczyć o swoje ;) Od razu
ucinać łeb hydrze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz