czwartek, 29 listopada 2012

Zły dzień!


Chciałam podzielić się dziś z Wami jakimiś motywującymi mądrościami, ale obawiam się, że nie byłabym wiarygodna. Sama potrzebuję czułego poklepania po plecach, przytulania i obietnic, że wszystko będzie ok. Humor mam gówniany, żeby dobitniej nie powiedzieć... Zwodnicze endorfiny ukryte w czekoladkach, straciły dzisiaj swoją moc. A dodatkowo przez cały dzień Internet mi się fochał i wciąż gubił sygnał... Wiem, że takie chwile zwątpienia przychodzą, będą przychodzić i że nie wolno się im poddawać... Trzeba cierpliwie przeczekać i starać się myśleć o wszystkim, tylko nie o tym, że chyba, cholera, coś ci w życiu nie wychodzi! Bo wychodzi, tylko w tej konkretnej chwili - każdy sukces skutecznie się przed tobą chowa.  A ja nie będę ich teraz szukać, bo wiem, że same wyjdą z ukrycia... Na razie puściłam nową płytę, i... czekam na Lepszy Humor, mam nadzieję, że wpadnie niedługo. Bo przecież zawsze tak jest, że po płaczu przychodzi śmiech. Do jutra zatem... A ja sobie w duchu przeanalizuję, co mnie tak dołuje i jak znajdę, to... ukatrupię!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz