czwartek, 15 listopada 2012

Młody złośliwy tramwajarz

A dzisiaj o relacjach międzyludzkich. Niestety, bez przymrużenia oka, bo nie ma z czego żartować. Kolejna scenka z komunikacji miejskiej... Pan tramwajarz zatrzymał się na przystanku, postał chwilkę i ruszył, natomiast pewna pani, która stała przy drzwiach, zaczęła krzyczeć, jaki to skandal, że on się nie zatrzymał... że przecież widzi, że ludzie stoją... że jest młody, złośliwy i że ona sprawę poda do sądu! Powiedziałam tej pani grzecznie, że kierowca nie ma obowiązku otwierania drzwi na każdym przystanku, że robi to, gdy pasażer naciśnie guzik. Na co pani wybuchnęła: Ja wiem, ale...  - No to skoro pani wie, to proszę nacisnąć guzik i się nie awanturować, odpowiedziałam spokojnie.
I ta krótka, ale jakże emocjonalna, scenka odzwierciedla ludzkie myślenie. No bo jak to możliwe, NO JAK!, że on się nie domyślił... My ciągle chcemy, żeby inni czegoś się domyślali, ale nie byli wścibscy. Wymagamy, żeby czytali w naszych myślach, ale nie wtrącali się do naszego życia. A kobiety (niestety, niestety) to już w tym przodują. Wymagamy, żądamy, oczekujemy, a jak nie dostajemy, to się obrażamy i uważamy, że tamta druga osoba zachowała się w ten sposób z czystej złośliwości.  A do licha ciężkiego, (chociaż język świerzbi, żeby powiedzieć dosadniej) weźcie się ludzie w garść i zacznijcie mówić CZEGO WY NAPRAWDĘ CHCECIE!!! Po to Pan Bóg dał nam języki, mózgi i gesty, żebyśmy mogli się KOMUNIKOWAĆ!!! Jeżeli ktoś nas obraził, powiedzmy mu o tym, być może nie wiedział, że zrobił nam przykrość. Jeżeli chcemy, żeby koleżanka przestała kłaść swoją gazetę na nasze biurko, powiedzmy jej o tym, być może robi to bezmyślnie, odruchowo... I sytuacja się rozluźni, będziemy więcej się  śmiali, a mniej chorowali. Wątpię też, że my równie gorliwie domyślamy się cudzych oczekiwań, jak tego od nich wymagamy. Mój stary kot, jak już dosyć ma tego małego, to fuknie, da mu łapą (ale bez pazurów) w łeb i koniec... Jedno zakomunikowało, drugie odczytało, na jakiś czas jest spokój... I nie chodzi mi oczywiście o to, żebyśmy w ten sposób wyrażali swoje potrzeby, bo my możemy zwyczajnie, po ludzku,  powiedzieć. Ale to przecież rani naszą dumę... Tylko czy to przypadkiem nie świadczy o naszej... głupocie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz