wtorek, 13 listopada 2012

Koniec świata

Jechałam dzisiaj do pracy, godzina ósma rano, tramwaj zapchany do granic możliwości. Wtuliłam się pomiędzy poręcz a drzwi i usiłowałam przeżyć ;) Obok mnie stały dwie dziewczyny, które opowiadały coś na temat szkoły, chłopaków i modnych spodni. Tematy w zasadzie przyjemne i kobiece, ale dziewczyny jakieś takie smutne. W końcu jedna z nich powiedziała: "Nie przejmuj się! I tak za miesiąc będzie koniec świata..." Druga zamilkła na chwilkę, a potem zapytała: "Słuchaj, skoro wiesz, że będzie koniec świata, to  jak spędzisz swój ostatni miesiąc? Co będziesz robiła?" i tutaj zastrzygłam uszami, bo to pytanie  typowo coachingowe :) Dziewczyna  odpowiedziała: "Bo ja wiem... Nic."
Wbrew pozorom odpowiedź na takie pytanie jest bardzo trudna... Żyjemy z dnia na dzień, śpieszymy się, bawimy, rozwijamy, albo po prostu robimy to, co do nas należy. Mechanicznie, z przypadku, lub w pełni świadomie... Ale gdyby tak usiąść, wyciszyć się i zastanowić... Cóż, wtedy można odkryć taki kawałek siebie, którego się wcale nie znało.
Spróbujcie :) Odpowiedź może Was zaskoczyć, albo po prostu pokaże, że idziecie w dobrym kierunku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz