wtorek, 7 maja 2013

Efektywne Zmęczenie

Zmęczenie często sprawia, że człowiek się poddaje, że wątpi w swoje siły, umiejętności i możliwości. Zupełnie niepotrzebnie, zmęczenie dane nam jest po to, żebyśmy wreszcie odpoczęli i dali umysłowi i ciału czas na zregenerowanie. To tak, jak z bólem – gdybyśmy go nie czuli, nie wiedzieliśmy, że coś złego się w nas dzieje. Nie ma sensu załamywać się tylko dlatego że jest się zmęczonym. To czas przejściowy i jeżeli umiejętnie nim pokierujemy, to da nam dużo dobrego. Wiem, że brzmi to co najmniej dziwnie, no bo jak obrócić zmęczenie w efektywne działanie, skoro oczy nam się kleją, a serce ledwo bije? Jak wykazać się kreatywnością, kiedy mózg odmawia posłuszeństwa i zamiast garści błyskotliwych pomysłów rzuca krwisty ochłap wymęczonych myśli? No i jak skupić się  na pracy, skoro nasze znużone Ja kursuje pomiędzy marzeniami o cieplutkiej kołderce a twardą zimną rzeczywistością? No właśnie, jak takie przeszkadzające coś może być dobre? Co zrobić, by je ubić? Wypić piątą kawę i tańczyć na rzęsach? Zjeść pięć czekolad, bo potrzeba cukru? Wypić pięć red bulli lub innych energetyzujących zastrzyków i fruwać pod sufitem? A może usiąść i płakać? Nie. Po prostu wrzucić na luz, jeżeli jest taka możliwość, to zdrzemnąć się pół godzinki, a jeżeli nie – to doczekać do sprzyjającej chwili i odpocząć. Rozluźnić się, oczyścić myśli, wyrównać oddech i w ogóle nie zastanawiać się nad tym, ile jeszcze przed nami do zrobienia. Odłożyć, ile się da na dzień następny, a po pracy wskoczyć do łóżka i przespać dziesięć godzin.  Wtedy nasz mózg będzie wypoczęty i wdzięczny nam za tę relaksującą pieszczotę, a w podziękowaniu da nam pozytywnego intelektualnego kopa i hojnie obdaruje pomysłami. Warto  więc z nim współpracować, zamiast batem zmuszać do orki :) Czyli zmęczenie wyzwala w nas – poprzez narzucany odpoczynek –  świeżość spojrzenia, pokazuje rozmaite warianty, rozszerza perspektywy. Wiadomo, najlepiej po prostu nie doprowadzić się do takiego stanu przemęczenia, ja się tego dopiero uczę i skutki na razie są marne :( Ale, ćwiczenie czyni mistrza. A tak swoją drogą, świat się nie zawali, jeżeli powiesimy karteczkę: zajęte, a nasze tymczasowo odłożone obowiązki nie wypalą nam na czole wstydliwego piętna :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz