piątek, 16 sierpnia 2013

Pęknięty dzień

Poszłam wczoraj na spacer, nie wiem, jak to się stało, ale uderzyłam się w nogę. Ból był niesamowity, aż zrobiło mi się niedobrze. Z ledwością wróciłam do domu, posiedziałam trochę z lodem na stopie, ale lepiej nie było, więc pojechałam do szpitala na rtg. Cóż, okazało się, że mam pęknięte dwa palce... Dostałam płytkę z moim rtg (taka komputerowa klisza zdjęcia), mam przez kilka dni się oszczędzać, a potem mogę chodzić w... drewniakach, bo one usztywnią moje niesforne obolałe palce. Ale nie to jest najdziwniejsze czy najważniejsze. Jak siedziałam wczoraj przed gabinetem, policja przywiozła pewne małżeństwo, które zostało napadnięte w pobliżu mojego docelowego miejsca spaceru, mężczyznę zszywano. Zimno mi się zrobiło, bo kto wie, gdybym sobie tej nogi nie uszkodziła, to nie zawróciłabym z mojego marszu i być może na mnie trafiłoby coś niefajnego. Jestem przekonana, że ominęło mnie coś strasznego, bolesnego albo nawet ostatecznego. Wiem, może śmiesznie to brzmi, ale ja wierzę w takie rzeczy i wiem, gdzieś podświadomie, że te moje dwa pęknięte palce są wielkim szczęściem. Siedzę teraz w domku, smaruję nóżkę, która boli jak diabli, do łazienki kicam jak jednonogi zając i kuruję się. A tak na zakończenie, przytoczę Wam chińską historyjkę, którą wyczytałam dawno dawno temu i nie pamiętam już gdzie. Nie pamiętam nawet początku, bo to koniec był najważniejszy. Była wioska, w której ukradziono chyba konie, wszystkie oprócz jednego, tak się zdarzyło, że był to koń syna najważniejszego przywódcy wioski. Mieszkańcy się burzyli, że jak to, taka niesprawiedliwość. Kilka dni później ten syn jechał na swoim nieukradzionym koniu i z niego spadł. Złamał nogę. Mieszkańcy byli uradowani, że właśnie stało się zadość. Tylko że kilka dni później do wioski przyjechało wojsko i zabrało na wojnę wszystkich młodych ludzi, oprócz tego ze złamaną nogą. Finał jest taki, że nie powinniśmy załamywać rąk, kiedy spotka nas nieszczęście, bo być może ten nasz dopust boski jest bożym błogosławieństwem.

Moje Słodziaki :)


 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz