środa, 7 sierpnia 2013

Kilka chłodnych rad...

Elo, upał jak diabli ;) Odechciewa się cokolwiek robić, mam dla Was kilka propozycji, żeby chociaż trochę się ochłodzić :)
Pierwsza jest dosyć drastyczna, ale skuteczna, robię tak od dzieciństwa, więc ręczę, że działa i śmiercią nie grozi :) W nocy, kiedy z powodu upału nie możecie zasnąć, możecie wziąć koszulkę, zmoczyć ją w lodowatej (!) wodzie, założyć na siebie (upsss) i owinąć się kołdrą. Uśniecie na pewno i chłodno też będzie, to mój autoryzowany sposób, na który wpadłam jak miałam chyba z 12 lat.
Druga rada, pijcie strukturową, czyli rozmrożoną wodę. Na noc chowacie butelkę wody do zamrażarki (uprzednio trzeba trochę upić, bo ciśnienie ją rozerwie), a rano idziecie w ten upał i pijecie, mnie w zeszłym roku taka woda pomogła przetrwać najgorsze ciepło. Siedziałam w autobusie i piłam wodę, a lód grzechotał o ścianki butelki. Uważajcie, żeby lód nie wybił Wam zębów! Taka buteleczka ma jeszcze tę zaletę, że można się nią chłodzić. Przykładacie do dekoltu, ramion, twarzy, gdzie chcecie w granicach normy społecznej oczywiście, nie wygłupiajcie się z chłodzeniem ud!  i jest znacznie lepiej :) A dodatkowo, taka właśnie rozmrożona woda jest bardzo zdrowa.
Warto też mieć wilgotne chusteczki, są rewelacyjne.
Trzecia rada, uzupełniajcie witaminy, żeby mieć siły, jeść się przecież nie chce, pijcie więc soki, ale nie takie z kartoników, tylko takie uczciwe, przez siebie wyciskane. Ja ostatnio robię sok z jabłek, marchwi, buraków i ogórków. Daje witaminowanego czadu, jest smaczny i pożywny. Wiem, że roboty trochę przy tym jest, ale jeżeli zaopatrzycie się w sokowirówkę, do której można wrzucać całe owoce, a zbiorniczek na odpady jest na zewnątrz, to znacznie przyspiesza sprawę. Nie trzeba też skrobać warzywek, wystarczy dobrze umyć, odciąć końcówki i wystarczy, jeszcze się nie otrułam.
No i wiadomo, najlepszy na taką pogodę jest BASEN! Albo morze lub jezioro, ale to dla urlopujących się :)
I to chyba na tyle dzisiaj, postaram się jutro coś skrobnąć :)
 
A tu kołobrzeskie morze, nie narzekałabym, gdybym teraz tam się byczyła :)
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz