piątek, 2 sierpnia 2013

Ludzik z papier-mache

Kłamiemy, udajemy, przeinaczamy. Zbędne kilogramy tuszujemy luźniejszym ubraniem, żeby ich nikt nie dostrzegł. Wychodzimy z pokoju, kiedy dyskusja toczy się na temat, o którym nie mamy pojęcia, żeby nikt nie zauważył naszej niewiedzy. Przyjaźnimy się z ludźmi, od których jesteśmy uzależnieni (np. w zawodowym światku), pomimo tego że czujemy do nich niechęć. Przytakujemy gorliwie, kiedy chcemy zaprzeczać. Jesteśmy kimś zupełnie innym, niż być chcemy! Codziennie budzimy się w ciele, którego nie lubimy, idziemy do pracy, która nie daje nam satysfakcji, uśmiechamy się do ludzi, których zdanie jest społecznie święte. Oszaleć można od takich sprzeczności! Pakujemy siebie w kolorowy błyszczący papierek iluzji, sprzedajmy ten towar innym i oddychamy z ulgą, kiedy płacą bez zastrzeżeń. A my?  Czy czujemy się dobrze w smutnym świecie kłamstw? Czy z radością przeglądamy się w krzywych lustrach naszych półprawd i nieszczerych opinii? Uciekamy w świat fikcji w ekranowe dialogi filmów, wirtualne scenariusze gier i bestsellerowe akcje książek, a real omijamy szerokim łukiem. Kłamiemy, by inni nas lubili, kłamiemy, byśmy się nie znienawidzili, kłamiemy, bo nie umiemy żyć w prawdzie o sobie samym. Tylko że na takim kulawym koniu daleko nie zajedziemy. Trzeba uczciwie spojrzeć na siebie jak na realną istotę, a nie na pokolorowanego ludzika z papier-mache. To boli, takie bezlitosne obnażenie swojego Ja, ale mamy okazję wydobyć swoje piękno i ozdobić nim swoją rzeczywistość.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz