wtorek, 4 lutego 2014

Zardzewiały nawyk

Jesteśmy sumą nawyków, matrycą zachowań naszych rodziców, cioć, babć... Urodziliśmy się z naturalnymi odruchami, a nie z naszymi przyzwyczajeniami, więc fakt, że nie potrafimy konsekwentnie wytrwać w jakimś działaniu nie jest  genetyczną schedą ani charakterologiczną naleciałością, a jedynie... przyzwyczajeniem. Z jednej strony - to dobrze, bo nie jesteśmy z góry skazani na zachowania, które są toksyczne, ale z drugiej... usunąć stary zardzewiały zasiedziały w miejscu nawyk to baaaardzo ciężka praca. Codziennie trzeba od nowa wyciągać go i zastępować nowym. Konstruktywnym, właściwym, wzmacniającym, mobilizującym. Musimy na poranionych fundamentach budować stabilną budowlę, która da nam w przyszłości schronienie.  Często mówimy: od urodzenia jestem leniwy... Nic podobnego, dzieci z natury rzeczy są bardzo żywotne, ale lenistwo można w nich zaszczepić, podlewać i utwierdzać. Nawet nieświadomie. Tłumaczymy: nigdy mi nic nie wychodziło, więc po co starać się coś osiągnąć? Kolejna pułapka powtarzalności.
Darren Hardy napisał w Efekcie kumulacji, że "Przegrywanie jest nawykiem. Podobnie jak wygrywanie"  i to jest prawda. Nawet, jeżeli wydaje nam się, że to nielogiczne, niestety - albo i "stety" - logiczne jest jak diabli. Jak często myślimy: nigdy nie osiągnę sukcesu - to również jest nawyk. Bolesny, skrzywiony, hamujący nasz rozwój, osadzający w miejscu, dający po łapach. Uczymy się na doświadczeniach i na ich podstawie budujemy w umyśle obraz samych siebie - często zdecydowanie zafałszowany, bo podyktowany kompleksami. Czy naprawdę chcemy być odbitkami cudzych zachowań? Nie stać nas na oryginalność? Czy naprawdę nie możemy wypracować sobie własnych przyzwyczajeń? Możemy. Musimy "tylko" codziennie usuwać z naszego umysłu zardzewiałe pogięte żelazo, oczyścić grunt i zasadzić w nim nasiona, które dzięki codziennej pielęgnacji wydadzą owoce. Będziemy pracowici, wykształceni, zdrowi i osiągniemy sukces, o którym marzymy. To będą nasze nowe pozytywne nawyki! Bo, Kochani, konsekwencja w dążeniu do Celu również jest... nawykiem :) Nie sądzicie chyba, że zwycięzcy dostają wygraną na złotej tacy? I to jeszcze podaną do ciepłego łóżeczka?
 
A poniżej zdjęcia z dzisiejszego spaceru po Międzyzdrojach, pojechaliśmy tam, aby uczcić pierwszy mały zawodowy sukces mojego męża :) W nowej pracy rzecz jasna :)









 

1 komentarz:

  1. Mieszkańcy Wspólnoty Wyszyńskiego gratulują sukcesu i liczą, że sukces ten przełoży się na szybkie uregulowanie zaległości!!! Pozdrawiamy!!!

    OdpowiedzUsuń